niedziela, 2 sierpnia 2020

I znowu sierpień

Elo, jak mawia mój kolega z instagrama :) czyli helo, heloł albo witaj Pamiętniczku :).

To ja, Lola. Jestem przyjaciółką Moaniki, która, jak widać, przez cały rok tu nie zaglądała. A ja lubiłam ten jej pomysł, żeby dzielić się zachwytem i smakami życia, dlatego kiedy niedawno się spotkałyśmy zaproponowałam, że napiszę tu coś od czasu do czasu, a ona się zgodziła.

Obie czytamy te same książki, lubimy gotować i być kreatywne w kuchni, kochamy podróżować, choć teraz, z wiadomych powodów, podróżowanie wygląda nieco inaczej. Myślę, że czasem nawet nie zorientujesz się, która z nas aktualnie pisze.
M., tak ją będę nazywać, zajęła się propagowaniem idei Rewolucji Miłości zainicjowanej przez Matta Kahna, na blogu, który ma tutaj swoją zakładkę. Bardzo dobrze, bo dzięki temu, nasza relacja odżyła i znów zbliżyłyśmy się do siebie. Poznajemy się na nowo i rozmawiamy o wielu rzeczach, które kiedyś nas dzieliły, bo wywoływały emocje, z którymi nie umiałyśmy sobie poradzić, więc reagowałyśmy złością, obrażaniem się, no i przede wszystkim odsuwałyśmy się od siebie. Od jakiegoś czasu to się zmienia i obie jesteśmy z tego powodu szczęśliwe.
Dlatego ja zajmę się Zmysłami i Słowami 😉

Minął niemal rok od poprzedniego posta. To był w życiu M. bardzo dobry rok. Jesienią 2019 odwiedziła ponownie Kretę i nakarmiła zmysły greckim powietrzem, zapachami, smakami, przepięknymi krajobrazami, no i po dłuższej przerwie spotkała się ze swoim ukochanym Morzem Śródziemnym 💙💙. Kochamy Grecję, mamy w duszy grecki ślad, bo melodia języka, muzyka, krajobraz potrafią doprowadzić nas obie do łez wzruszenia.
Zima również przyniosła wspaniałą, nieoczekiwaną podróż. Też nad to samo morze, tylko trochę z drugiej strony😊. Większość ludzi zna ten kraj głównie z letnich wypraw, a tymczasem, święta i przełom roku w...Turcji można spędzić bardzo ciekawie, szczególnie jeśli lubi się zwiedzanie i spacery. Kemer to mała miejscowość na Riwierze Tureckiej, takie połączenie Międzyzdrojów z Zakopanem, idealne jako baza wypadowa do odwiedzenia wielu niesamowitych miejsc w promieniu 100 km na wschód i na zachód wzdłuż, i troszkę w głąb wybrzeża. Mało turystów, pogoda, hmm, bywa, że zmienna, ale na wycieczki doskonała, drogi puste, ceny bardzo przyjemne. Jest bezpiecznie, ludzie są uczynni i przyjaźni, kuchnia pierwszorzędna, zdrowa, nic tylko odwiedzać Turcję zimą. Że już nie wspomnę o tych małych wiejskich dróżkach  i pomarańczowych gajach ociężałych od słodkich, dojrzałych owoców...A kto pragnie śniegu, którego w Polsce coś ostatnimi laty nie widać, to tam także można się nim nacieszyć :)
Proszę, oto parę zimowych fotek (dzięki uprzejmości pewnej DeDe) :
http://brighton-bluegrass-podroze.blogspot.com/2020/01/tahtaliolympos-turcja.html

Co wydarzyło się z początkiem wiosny tego roku, wiadomo, ale pomijając wszelkie trudy i niewygody tego okresu, nie mogę powiedzieć, że był to dla M. i dla mnie niedobry czas. Jeśli zaglądasz na Mattonikę (w zakładce "Matt Kahn") to trochę wiesz jak to było.

Tymczasem, na koniec jeszcze kilka obrazków i kilka słów. Do zobaczenia niedługo,
Lola

Wszystko, co kocham. Kreta.
Antyczne drzewa oliwne wciąż rodzą owoce.


* * *
Życie, najpiękniejsze z pięknych
czasem ostre, pieprzne, słone,
łzami, bólem doprawione,
ale ciągle z świętych święte.
Słodkie, błogie, przeznaczone,
malowane śmiechem, szczęściem,
Życie moje ukochane
z wszystkich pięknych najpiękniejsze.


Z wdzięcznością, za wszystko, M i L.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz